Zacznę od Wikipedii:
RSS ? umowna rodzina języków znacznikowych do przesyłania nagłówków wiadomości. Wszystkie w większym lub mniejszym zakresie bazują na XML-u. Aby skorzystać z kanału RSS, potrzebny jest odpowiedni program, tzw. czytnik kanałów. Często czytniki RSS-ów są zamieszczane w programach pocztowych.
Prosto rzecz nazywając RSS umożliwia nam czytanie wielu źródeł w jednym miejscu. Większość blogerów nie wyobraża sobie życia bez RSSa, ponieważ nikt nie jest w stanie zapamiętać kilkunastu, czy kilkudziesięciu ulubionych adresów blogów, czy też innych stron i systematycznie ich przeglądać w poszukiwaniu zmian. Wystarczy otworzyć tylko czytnik kanałów RSS i czytać czyjeś wpisy jak zwykłe wiadomości email.
Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu „specjaliści” okrzykiwali RSSa jako standard zamierający. Statystyki same na to wskazywały. Tylko ułamki procent użytkowników z tego korzystały. No, ale te parę lat temu, to na rynku był tylko onet, gazeta i wirtualna polska. Więcej szczegółowych informacji o tym co się działo ze standardem można przeczytać w archiwalnym newsie na CHIP.pl – polecam.
Tymczasem teraz każdy większy system blogów, CMS, serwis informacyjny, sklep internetowy ma wbudowaną obsługę kilka standardów RSS, ATOM, etc. Już użytkownik nie musi zastanawiać się jak to zaimplementować i wyświetlić. Jedynymi zmartwieniami może być wybór subskrybowanych kanałów, czytnika – programu, albo narzędzia online oraz znalezienie czasu na czytanie tego wszystkiego.
Ja czytam za pomocą Greadera od Google, używam na blogach narzędzi od feedburner’a i staram się czytać (choćby pobieżnie) prawie dwieście (tak, 200!) kanałów, które mnie interesują. Na szczęście nie wszyscy publikują codziennie, a jeśli już, to istnieje opcja: Zaznacz wszystko jako przeczytane:).
200? O rany, ja się z 70 nie wyrabiam i często gęsto grupowo zaznaczam „przeczytane”. W kazdym razie masz jednego czytelnika wiecej ;)
Statystyki z ostatnich 30 dni
* Całkowita liczba subskrypcji: 201
* Przeczytane elementy: 1 281